JJKILLER napisał(a):Udało ci się to kiedyś oszczędzać aż TRZY TYGODNIE?!?!?!
dżej dżej , taka praca


Witamy ! |
---|
|
JJKILLER napisał(a):Udało ci się to kiedyś oszczędzać aż TRZY TYGODNIE?!?!?!
lysy napisał(a):Mam pewna propozycje do goscia ktoremu pomogl RudeBoy
Ujawnij sie, bedzie ci sie oplacac za Klubowicza zaplaciles 60 PLN, podaj konto to ci zwroce....nawet wielokrotnosc
P.S. Grzechu na rajdach by podali nick goscia bez skrupułów i bylby z tego niezly watek
argail75 napisał(a):Jacek .... a pamiętasz po Zlocie na Camp jak koło ci się uwaliło ?
Ani jeden terenowy się nie zatrzymał by zapytać czy jakoś pomóc. Za to podjechał jakaś galanta BASIA i AUDI i oferowali pomoc
A żeby było śmieszniej to sam pozyczałeś liny jak frota była w rozsypce by wyciągnąć jakąś terenówke co wkleiła blisko nas .
Mi też się trafili pewni ludzie co już na wstępie zabawy rzucili tekst : NIE BĘDĘ TARAGAŁ TAKIEGO CZEGOŚ ( Froty )
I już ich wiecej nie widziałem na jakiś imprezach. Chyba sobie sami nagrabili.
Darek 1 napisał(a):Ja bym go nazwał po imieniu
RudeBoy napisał(a):Odol lubisz życie na krawędzi
FROTERKA napisał(a):Odoll, całkowicie się z Tobą zgadzam, ale wiesz, zawsze można to inaczej powiedzieć![]()
zamiast "hój" można "mały, śmieszny zwis męski i do tego pokurczony"
jrzeuski napisał(a):Łysy, no wreszcie się ujawniłeś!
A ktoś inny pewnie tęskni za swoim paliwem, które mu znikło z baku...wienczyslaw5 napisał(a):Jakiś czas temu przychodzi do mnie na stację człowiek i niemal na kolanach prosi abym mu pożyczył węża i karnister bo zamiast benzyny to ropy nalał do swego auta . Oczywiście poratowałem chłopa w potrzebie , dałem mu wąż i karnister ---- tyle , że to było z rok temu i do dziś ani węża ani karnistra ani faceta .
cinek1983059 napisał(a): nigdy froty nie zamykam nawet jak gdzieś do sklepu jadę bo mówię nie ma tam nic co by ukradli a odpalić i tak nie dadzą rady
mandibul napisał(a):Ja dodam dzisiejszą historię. Na piaskownicy koło Legionową (grupa Mazowiecka będzie wiedzieć) jeŹdziliśmy Vitarą znajomego. Zobaczyliśmy zakopanego seryjnego MLa na samym szczycie góry. Merc zakopany i bokiem go ściąga na skarpę (groźbą rolki), podpinamy Gitarę, ale ML dalej ani drgnie - Vitarą odchudzona. Łopaty poszły w ruch. W międzyczasie w pobliżu kręci się Patrol (lekko zmotany, naklejki z rajdów), trąbimy i machamy, przez okno nam się przyjżeli i spokojnym tempem pojechali sobie dalej.
My po 2 kolejnych podkopaniach i szarpaniu wyciągnelieliśmy Merca.
Zachowania Patrola chyba nie trzeba komentować
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość