no i stało się ..
wczoraj w godzinach popołudniowych poszedłem do salonu OPLA
przywitał mnie bardzo mily sprzedawca, którego od razu zapytałem o nastepce opla frontery. sprzedawca z nieco wymuszonym usmiechem zaprowadził mnie do czegoś co przypomina podniesionego miniwana i powiedział że to to.
No cóż piekne to to nie jest - pomyslaleł, ale cóż brne dalej
zasiadłem nanie powiem wygodnym fotelu kierowcy i po chwili zapytałem z udawanym zdziwieniem
- przepraszam Pana gdzie włącza się reduktor
wtedy poinformował mnie że w aucie tego typu nie ma reduktora, gdyż jest on zbyteczny.
Wtedy ja przystapiłem do ataku; - jak to nie potrzebny, ja mam motor 3,2 w swojej Fronterze, a jak zakopie samochód po osie w błocie to bez reduktora nie ma siły wyjechać
i tu gość zmarszczył brwi i nieśmiałym głosem odrzekł - ale to auto nie nadaje się do jeżdżenia w terenie, to auto to klasyczny przedstawiciel SUV
silnik napędza koła przednie, a poprzez sprzęgło wiskotyczne komputer dopedza tył. sprzęgło jest nie przystosowane do "cięzkiego" terenu (czytaj. coś co dla frotki jest poprostu zwykłą polna drogą) i przy wiekrzych obciążeniach może ulec uszkodzeniu.
po dłuższej dyskusji dowiedziałem się rownież coś o aluminiowych delikatgnych elementach zawieszenia itp.
Na koniec zapytałem wprost - jak mozecie oszukiwać że jest to następca Frontery skoro osiągami nie dorasta mu do pięt.
Gość spuscił oczy i powiedział że wszyscy tak robią, nawet nowy jepp stał się suv i nie ma ramy, a sprzedają go jako nowszą wersje starego.
Na jazdę próbną tym czymś sie nie odważyłem bo bałem się że cos urwe, lub wygnę, zastanawia mnie jedno do czego ten świat zmierza, czy za 20-30 lat jak padną juz ostatnie nasze frotki (a te co zostaną będą jedynie w zbiorach kolekcjonerskich), nie bedzie juz prawdziwych auto terenowych ??

... najbardziej zagorzałymi przeciwnikami automatów, są najczęściej ludzie, którzy nigdy nimi nie jeździli ...