Golfem po mieście robię na butli 250km i tankuję. Zawsze jakaś stacja się trafi po drodze. W trasie tankuję przy 300km a raz na pół Polski i tak trzeba się zatrzymać na rozprostowanie kości. Wozić większy i cięższy baniak zajmujący jeszcze więcej bagażnika tylko po to, żeby przejechać 100km więcej bez tankowania? Dla mnie to bezsens.
Żebym tak wiedział, ile jeszcze będę musiał jeździć tym złomem, to bym mu wyspawał wieszak na klapę na koło zapasowe ala taki jak mam we Frocie

Niby to tylko dojazdówka, ale zajmuje trochę bagażnika, bo w miejscu zapasu siedzi zbiornik LPG. Na codzień to zupełnie przeszkadza, ale pakując się na wakacje poczułem różnicę. Natomiast walec w bagażniku to dla mnie nieporozumienie. A niektórzy do tego montują go w Longu w poprzek i wtedy dodatkowo składanie tylnej kanapy traci sens. W Sporcie bagażnika nie szkoda, bo i tak go nie ma, a to co jest za tylną kanapą wygląda na projektowane pod walec na LPG
