Ja mam diesla przed liftem i tak... jeżeli na zimno go nie katujesz, dolewasz oleju bo jak przestaje cieknąc to niedobrze, akumulator sprawny to masz sukces murowany. Jeździ na dopalaczu z mixolem i hula po błotach. Mniej elektroniki to dobrze. Ja ostatnio z napraw to nie licząc kandura i zderzaka spawanego.... rowy mamy za głeboki czasami cholera

, to termostat i wisco zamieniłem. Mam drugie i kminie jak je zaspawać na sztywno i wyważyć. Z silnika cieknie ale martwię się jak przestaje to znaczy ze trzeba oleju dolać. Elektryka mi sie popaliła od zwarcia w zegarku to go wyje... zdjałem deskę i wciągu jednego popołudnia przewinąłem i przelutowałem instalację i hula. Resory przesmarowane i okresowo dokręcane . Wsiadam, grzeje świece i jadę. W planie zmotanie super guzika do ręcznego grzania świec.
Ps. Po ostatnich ulewach fotel pasazera pływał bo uszczelke w szyberdachu szlag trafił.... sklep uszczelka typu D do okiem i gra.