przez Jacek od » 26 mar 2010 14:17:51
Skąd się biorą awantury domowe ?
Żona dala mi do zrozumienia, co chce dostać na rocznicę ślubu.
Powiedziała: -Chcę coś błyszczącego, co leci od zera do setki w ciągu 3 sekund.
Wobec tego kupiłem jej wagę.
I wtedy zaczęła się awantura.
***
Żona mówi : Tak się wczoraj uśmiałam w tym teatrze, kochany, że wróciłam do domu pół żywa...
- Powinnaś, najdroższa, pójść jeszcze raz na ten spektakl...
I wtedy zaczęła się awantura
***
Gdy wróciłem wczoraj do domu, żona domagała się, żebym ją zabrał do jakiegoś drogiego miejsca.
Wobec tego zabrałem ją na stację benzynową.
I wtedy zaczęła się awantura.
***
Gdy skończyłem 65 lat, poszedłem do Urzędu.
Emerytalnego, żeby złożyć podanie o emeryturę. Niestety, zapomniałem! wziąć z domu legitymacje ubezpieczeniową, więc powiedziałem panience w urzędzie, ze wrócę później.
Panienka na to:
- Proszę rozpiąć koszulę.
Gdy to zrobiłem, panienka powiedziała:
- Te siwe włosy na pana piersi są dla mnie wystarczającym dowodem na to, że jest pan w wieku emerytalnym. Nie potrzebuje pan iść do domu po legitymację.
Gdy opowiedziałem o tym żonie, ona powiedziała:
- Powinieneś był spuścić spodnie.
Wtedy byś też dostał rentę inwalidzką.
I wtedy zaczęła się awantura.
***
Żona i ja poszliśmy na spotkanie maturzystów z mojej szkoły, wiele lat po maturze.
Zauważyłem pijaną kobietę, siedzącą samotnie przy sąsiednim stoliku.
Żona spytała:
- Kto to jest?
Odpowiedziałem:
- To moja była sympatia.
Słyszałem, ze gdy przerwaliśmy nasz romans, ona zaczęła pić i od tej pory nigdy nie była trzeźwa.
Żona na to:
- Kto by pomyślał, ze człowiek może coś świętować tak długo?
I wtedy zaczęła się awantura.
***
- Ona mówi do mnie - już się nie kochaliśmy ze dwa lata... A ja do niej:
- Chyba ty.
I wtedy zaczęła się awantura
***
Żona przechodziła obok domu publicznego, gdzie odbywała się wyprzedaż sprzętów.
Kupiła papugę w klatce, przyniosła ją do domu. Klatka była przykryta płachtą, którą kobieta podniosła.
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama - odzywa się papuga.
Żona szybko zakryła z powrotem klatkę płachtą. Po jakimś czasie ze szkoły przychodzą córki i dopominają się, aby im pokazać papugę. Matka postanawia zaryzykować i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama i nowe panienki...
Klatka zostaje z powrotem zakryta.
Przychodzi z pracy mąż i też chce widzieć papugę. Kobieta postanawia dąć jej ostatnią szansę i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama, nowe panienki, tylko Zygmuś ten sam stary, wierny klient.
I wtedy zaczęła się awantura
Pozdrawiam
Jacek
