Witamy ! |
---|
|
jrzeuski napisał(a):
PS. Będą ogłoszenia sprzedam części z długiej B?
Fakt, komórkę trzeba wymienić na coś z większym ekranemargail75 napisał(a):Czas do okulisty .... Od Sporta
E tam, całkiem sporo bieżnika jak na szosówki. Przy tym mostku było za stromo na takie, ale może jakby pojechał kawałek nurtem to by znalazł dobre miejsce do wyjazdu. Wylecenie z szosy to dobry początek przygody off-roadowejbroda napisał(a):Nie wydaje mi się żeby dał rade wyjechać on miał całkiem łyse opony.
jrzeuski napisał(a):PS. Ostatnia fota![]()
![]()
Arni napisał(a):Mam nadzieje, że miał zapięte pasy.
RudeBoy napisał(a):jrzeuski napisał(a):PS. Ostatnia fota![]()
![]()
Jak ją zobaczyłem też parsknąłem śmiechem.
Z froty ino gumowy kangur się ostał
mpl napisał(a):
Gumowy to odporny : )
broda napisał(a):Facet jednak miał pecha bo po wypadku "inteligentny" policjant wystawił mu mandat 250 zloty za spowodowanie wypadku. My naprawde w ciekawym kraju żyjemy
argail75 napisał(a):Jego OC może co najwyżej pokryć koszty naprawy mostku.
Odoll napisał(a):broda napisał(a):Facet jednak miał pecha bo po wypadku "inteligentny" policjant wystawił mu mandat 250 zloty za spowodowanie wypadku. My naprawde w ciekawym kraju żyjemy
Nie bardzo rozumiem twoje zdziwienie tym że policjant wystawił mandat![]()
Facet spowodował wypadek? TAK ! Stworzył niebezpieczeństwo dla innych użytkowników drogi i pieszych ? STWORZYŁ ! Gdyby przez ten mostek szedł ktoś z twojej rodziny i go zgarnoł do tego rowu to byś wtedy pisał że skur...syn spowodował wypadek a gliniaż pierd...ony wypisał mu tylko mandat a powinien od razu zastrzelić . Pomyśl zanim coś napiszesz .
A ja twierdzę, że żadnego wypadku nie było skoro nikt nie ucierpiał. W przepisach to się nazywa kolizja. Mandat nie był obowiązkowy, ja nie dostałem jak skosiłem latarnię.Balkandriver napisał(a):SPOWODOWAŁ WYPADEK, piszesz, a ja twierdzę, że niekoniecznie.
Tak właśnie było w moim przypadku, wpadłem na gołoledź, zakręt na pochyłości drogi, poślizg, latarnia. Gdybym jechał szybciej wyleciałbym po prostu z drogi do rowu i nic by się nie stało a tak to wynosiło mnie za słabo i nie wymanewrowałem słupa. Opinia policji była prosta: niedostosowanie prędkości do warunków drogowych. Nic z tego, że 100m wcześniej gołoledzi nie było a sami obili sobieTak więc nie koniecznie kierowca stworzył niebezpieczeństwo, ale stan drogi je wygenerował (zapewne mając doświadczenie za kierownicą wiesz, iż czasem i 30km/h może być o kilka km za dużo, a tego nie przewidzisz).
No ja mam wrażenie, że innej litery prawa nie mamyOprócz bezdusznej litery prawa (a mamy coś takiego?)
Też miałem pomysł, żeby się procesować z zarządcą drogi o nieutrzymanie jej w należytym stanie technicznym, ale koszty i tak przekroczyłyby kwotę wynikającą ze zwyżki OC z tytułu odszkodowania za naprawę latarni i moich z tytułu naprawy Froty (AC nie mam, bo za taki stan i tak nikt by nie ubezpieczył). Zresztą w razie orzeczenia współwiny i tak by mnie to czekało. A z opinii znajomych prawników i biegłych sądowych jakie zasięgnąłem właśnie tak by się sprawa zakończyła. No to machnąłem ręką. Ale jakbym kogoś przez to zranił lub zabił, zwłaszcza bliską osobę, to na pewno bym gnojom nie odpuścił. I g... by mnie obchodziło, że kierowca zaspał czy sprzęt nawalił.broda napisał(a):Kierowca frotki nikogo nie zabił. Na drodze była gołoledź nikt tej drogi nie odśnieżał, a dodam że jest to ulica miejska. Sami policjanci w rozmowie ze mną stwierdzili że ich kolega był nadgorliwy wypisując mandat w tych okolicznościach. Ja osobiście nie przyjął bym mandatu i poprosił o skierowanie wniosku do sądu. Jeszcze lepiej bo w tym miejscu do wtorku nie zamontowano barierki i droga do kanału była otwarta. Nie wiem jak wygląda to dziś ale podejrzewam że dalej jej nie ma. Ja jestem zdania ze nie tylko kierowca tu zawinił.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości