Nie dostałeś koszulki gratis? Zrób se sam!

[mpl]

Wyobraźmy sobie taką sytuację: kupiłem se np. krzesło, zrobiłem mu zdjęcie i umieściłem na koszulce. Krzesło jest moje, zdjęcie też no i koszulka. Nikogo nie obrażam i nie wydaj mi się , żebym musiał stolarzowi dopłacać za to, że chwalę się publicznie swoim krzesłem. To tyle w kwestii bieżnika, zaznaczam - z pominięciem kwestii logo.

Kupiłeś Sobie krzesło - tutaj tkwi cały bajer - nie kupiłeś praw do projektu i jego rozpowszechniania.

Poza tym - to co napisał Balkandriver - dość poważnie wyczerpuje temat.

[sebano79]

Ale ja projektu nie rozpowszechniam. Projekt a wizerunek to różnica. Trochę mi to trąci paranoją...

[FROTERKA]

A jak w Stanach baba wlazła na autostradę, bo tak jej Google Maps ścieżkę pokazało, auto ją potrąciło i teraz Google skarży to nie trąci Ci to paranoją ? Ameryki u nas jeszcze nie ma pod tym względem (pod innymi też ) ale reszta tak, jak Koledzy wyżej napisali.
Twój pomysł jest całkiem fajny, zrób sobie własną grafikę i będzie po kłopocie.

[danielrajszczak]

Firma dla której robiłem katalogi co miesiąc z wędlinami podpieprzyła w chamski sposób i używa moje zdjęcia. Byłem u niejednego prawnika. Łatwiej trafić jest za kradzież jabłka na targu niż kradzież własności intelektualnej. Sprawę trzeba otworzyć za gruba kasę z własnych pieniędzy. W moim przypadku format zdjęcia (wartość zdjęcia wdg. ZPFu) x 10 krotność stawki x ilość wykorzystanych = ponad 200 tyś zł i ciężko jest ruszyć tą sprawę! Aby otworzyć sprawę trzeba wpłacić kilka kosztów m.in. 5% wartości sporu, którą to kwotę (wartość sporu) sąd może zmniejszyć lecz nadpłaty kosztów nie zwróci...

Odpuściłem sobie... bo nie mam już siły i pieniędzy. Prawnik wysyłał przed sądowne wezwania do zapłaty oraz wezwania o zaprzestanie używania! Efekt = ŻADEN!

Nikłe (czyli bliskie zeru) ryzyko kary za wykorzystanie takiego wzoru na koszulce.