Moze jako ludzie otrzaskani w temacie poradzicie, bo sam juz nie wiem.
Rzecz tyczy sie frotki, niezastapionej i nieugietej Froty A Sport w wieku slusznym lat 20. Niestety wiek daje sie we znaki i auto wymaga coraz powazniejszych inwestycji, a i usterki zaczynaja sie pojawiac coraz czesciej gdzie powaznym problemem staje sie dostep do czesci (uzywanych oczywiscie, o nowych wlasciwie moge zapomniec). Na chwile obecna zrobic jeszcze musze:
- ogolna blacharka + wykombinowac cos z przednim i tylnym zderzakiem jako ze auto wciaz jezdzi z oryginalnymi ktore ruda wybitnie sobie upodobala
- progi, tez wciaz oryginaly w stanie srednim, ale do uratowania
- alternator
- amory tyl
- opony
To tak na szybko, podliczajac koszta spokojnie przekroczy sie rynkowa wartosc auta (licze max 4000 zl). A po "zrobieniu" wciaz bedzie to 20 letnia frotka z powycierana i zuzyta tapicerka, ze swoimi humorami i normalnymi dolegliwosciami swego wieku, chociazby dzisiaj same wlaczyly mi sie swiatla dlugie, znowu warsztat i szukanie, okazalo sie ze przetarly sie kable. Albo wycieki oleju z silnika, po kilku podejsciach odpuscilem temat, no nie jestem w stanie tego uszczelnic, tak juz widac musi byc, Albo cieknaca przekladnia kierownicza.. itd. Z drugiej strony podoba mi sie prosta konstrukcja tego auta, naprawy sa stosunkowo proste, jedyny problem to dostep do czesci. Nie zdarzylo sie jeszcze zeby frota stanela i nie chciala dalej jechac, ale boje sie ze z kazdym rokiem szansa na to szybko rosnie. Z drugiej strony znajomy mechanik mowi - daje rade, podwozie jest ok tylko zabezpieczyc, jak chcesz sprzedac to biore ! Mowi ze pierwszy raz widzi 20 letnie auto w ktorym dopiero pierwszy raz pojawily sie problemy z elektryka, ma klienta z 2letnia Insygnia pseudonim "choinka"

Z srugiej strony patrzac "ekonomicznie" moze powinienem odpuscic i wymienic na nowszy model ? Problemem oczywiscie sa ograniczone finanse, do dyspozycji mam jakies 12K + to co przyjdzie z ewentualnej sprzedazy froty, i w tym musialbym sie zmiescic z zakupem, oplaceniem, ubezpieczeniem itd, wiec szalu tez nie ma. Przypuszczam ze moglbym sobie pozwolic na frote B w sredniej cenie, ale mlodsza zaledwie o kilka lat od mojej obecnej frociny. Nie wiem tez jak jest z "odpornoscia" Frotki B, czy jest rownie prosta i "pewna" jak frota A ? Myslalem tez chociazby o samuraju, ale o panie, ten to sie ceni ! Pozatym male to jakies takie

ogolnie uzytkuje frotke dojezdzajac codziennie do pracy (to moje jedyne auto) i weekendowo zwiedzajac okoliczne szutry i lasy. Topienia w blocie nie ma i nie planuje, jak utopie to rano bede musial do roboty zasuwac tramwajem

No i nie wiem... poradzcie co z tym fantem zrobic ? Sprzedac i kupic cos mlodszego ? Albo poswiecic te srodki i zrobic/zmotac, i ujezdzac az do dni ostatnich ?