Wracając z braciszkiem z W-wy widzimy zepsutego Malucha na poboczu i machającego właściciela... Niedługo myśląc, zatrzymaliśmy się (sami jechaliśmy Polonezem, a Maluch też nie był nam obcy). Po kilku nieudanych kombinacjach z odpalaniem ustaliliśmy, że skoro goście są z Radomia, a my jedziemy do Kielc, to po drodze ich podholujmy. No i wszystko było cacy, Maluch zgodnie z przepisami na światłach, z tyłu trójkąt itd. aż do czasu... wjazdu do Radomia, gdzie wspaniałomyślnie zatrzymała nas Policja... Okazało się, że Maluchowi siadł na tyle aku, że światła/kierunki były niewidoczne. No więc Maluch stracił dowód, a my dostaliśmy mandat za holowanie "zwłok" - nie pamiętam już dokładnie za co wg. paragrafu. Na nic zdało się tłumaczenie że ciągniemy go spod W-wy, że pomagamy obcym, że z Kielc a mimo wszystko pomagamy Radomiakom (chociaż to może nie był dobry argument

Finał był taki, że bezinteresowna pomoc kosztowała nas dodatkowo mandat, ale i tak nawet nie przeszło nam przez myśl, żeby brać od gości jakąkolwiek kasę...
Ale jak już zostało powiedziane wcześniej - wszystko zależy od ludzi...