Witamy ! |
---|
|
baxxx napisał(a):jako mechaniczna usługa to cena nie taka zła z dojazdem do klienta, holowaniem i pieprzeniem przez 3 godziny ..chyba
baxxx napisał(a):no tak ale tu przyjechał mechanik, gość który żyje z tej pracy, wytargał mu frote, uruchomił pompę wody, zalał 10L paliwa, koncentrat do chłodzenia, podładował aku, i poświęcił temu 3 godziny, albo pewnie z dojazdem jeszcze trochę więcej ... 500zl może trochę dużo, ale 300zl to z czystym sumieniem mógł wsiąść, co za darmo ma robić ? a kto nakarmi jego dzieci ?
zgredzik napisał(a):...Zażyczył sobie ile uważał za stosowne i nie mogę mieć żalu bo to mechanik a nie tylko pasjonat jak większość z Was...
zgredzik napisał(a): nie dzwoniłem po mechanika tylko po faceta co ma patrola i śmiga sporo w terenie ( okazało się że to mechanik)
RudeBoy napisał(a): ....Ten przyjechał ze Słomnik. Jak podjechał i zobaczył, że nówka GV wklejona to powiedział, że wyciągnie jak mu damy 400zł.
Wiesz co usłyszał w odpowiedzi?
- Idź... w pi...
I pojechał do swoich Słomnik z powrotem.
GV wyjął chłop traktorem za dziękuję.
Amster4x4 napisał(a):zgredzik napisał(a): nie dzwoniłem po mechanika tylko po faceta co ma patrola i śmiga sporo w terenie ( okazało się że to mechanik)
Zgerdzik - po pierwsze nie mechanik tylko naciągacz. Mechanik nie bierze 170 zł za godzinę. Tyle to może bierze k...., i to nie w lesie, tylko w dobrym hotelu.
Po drugie zdecyduj się Patrol czy Land Rover. Po trzecie daj linka gdzie go znalazłeś, żeby komuś nie przyszło do głowy szukać u gościa ratunku...
Amster4x4 napisał(a):Po drugie zdecyduj się Patrol czy Land Rover.
Amster4x4 napisał(a):Jeżdżą, jak każdym innym samochodem...
Kila miesięcy temu na srajdach była akcja poszukiwania silnika do defendera. Starszy Pan utopił samochód niedaleko Bajkału. Akcja polegała na tym, że silnik był pożyczony z samochodu od jednego gościa, inny przetransportował go do Moskwy i nadał na kolej transsyberyjską, tam w środku tajgi grupka Rosjan przekładała silnik słuchając instruktażu telefonicznego z Polski. W odwodzie czekała grupa do wyjazdu na Syberię w celu ewakuowania chłopa w razie jakby def nie zagadał. O kasie nikt nie wspominał. Gość wrócił, zdążył ostatniego dnia przed końcem wizy. Silnik został oddany właścicielowi - pozamiatane. Strach pomyśleć co by było jakby ten człowiek trafił na tego co ty.
RudeBoy napisał(a):Amster4x4 napisał(a):Jeżdżą, jak każdym innym samochodem...
Kila miesięcy temu na srajdach była akcja poszukiwania silnika do defendera. Starszy Pan utopił samochód niedaleko Bajkału. Akcja polegała na tym, że silnik był pożyczony z samochodu od jednego gościa, inny przetransportował go do Moskwy i nadał na kolej transsyberyjską, tam w środku tajgi grupka Rosjan przekładała silnik słuchając instruktażu telefonicznego z Polski. W odwodzie czekała grupa do wyjazdu na Syberię w celu ewakuowania chłopa w razie jakby def nie zagadał. O kasie nikt nie wspominał. Gość wrócił, zdążył ostatniego dnia przed końcem wizy. Silnik został oddany właścicielowi - pozamiatane. Strach pomyśleć co by było jakby ten człowiek trafił na tego co ty.
W tej fantastycznej historii zapomniałeś dodać, że wszystko działo się pod kuratelą, opieką i koordynacją warsztatu Cześka i samego Cześka... Który to auto do wyprawy szykował.
Amster4x4 napisał(a):Nie było winą Czesława, że gość się w rzece utopił. Czesiek koordynował, ale to był łańcuch ludzi dobrej woli. Myślisz, że każdy kto pomagał, wyciągał łapę po kasę?
Zdajesz sobie sprawę ile taka akcja by kosztowała po komercyjnych stawkach?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość