
Wcześniej miałem podniesiony tył na ekstremalnie długich wieszakach, niestety po sporym podliftowaniu przodu na drążkach tył zrobił się niziutki, a już na pewno nie było to to, czego bym oczekiwał

Co to w ogóle jest SPOA:

To skoro już jasne, jedziemy:
Odkręcamy wszystko co tylko jest przymocowane do mostu... Łącznie z kołami i wyjeżdżamy na nim do tyłu (wersja dla hardkorowców - wynosimy bokiem


Tak oto wygląda to dziadostwo i oto co musimy zrobić (odciąć dwa "kamienie", odciąć dwie blaszki, obrócić je na moście o 180*, przyspawać, przedłużyć niektóre pierdoły i złożyć wszystko do kupy, heja ):



Ponieważ stare mocowania amortyzatorów nie nadadzą już się do tego celu, musimy wykminić nowe:


Całość przygotowana do włożenia może wyglądać np tak:

No i teraz lecimy z rzeźbą:




I upragniony koniec zmagań, jeśli wszystko poszło jak trzeba, to most nie zostanie w tyle w trakcie hamowania



Efekty mogą wyglądać np tak:


Tak z grubsza tyle, myślę, że jeśli ktoś się zabiera za takie przeróbki to ma jako takie pojęcie, więc głębszy opis wydaje się zbędny

Krytykę przyjmę dzielnie na klatę

I najważniejsze:
Nie ponoszę jakichkolwiek konsekwencji opisanych tutaj przeróbek, wszystko robisz na własne ryzyko, jest to poważna modyfikacja zawieszenia, po której samochód prowadzi się zupełnie inaczej !!
