Wiem, że było kilka podobnych wątków tytułem ale żaden nie pasuje do mojego problemu. Dlatego uznałem za zasadne założyć nowy. Jeżeli wyciągnąłem błędne wnioski to proszę o połączenie wątków.
Problem z odpalaniem nie jest jednoznaczny. Generalnie od jakiegoś czasu zaczęły się problemy ale głównie na ciepłym. Trzeba było dłużej kręcić albo w ogóle spróbować ponownie. Ale od kilku dni jest problem też na zimnym. Mało to. Nie pomaga kręcenie dłuższe ani nawet kilkukrotne. Dopiero jak pogmeram pod maską to auto odpala. Pogmeram to znaczy coś odepnę
jakiś czujnik, albo np otworzę filtr powietrza (bo pierwotnie myślałem że jest przytkany po ostatnim zlotospotkaniu). Jak to zrobię to silnik odpala wkręcając się od razu na wysokie obroty (2-3 tys obr). Ale po paru sekundach obroty spadają i się dusi w końcu gasnąć (w sumie kilkadziesiąt sekund może). Warto wspomnieć że dodatnie gazu tylko pogarsza sytuację. Dusi się momentalnie. Dużo wcześniej też zauważyłem że zimny zaraz po odpaleniu lubi się przyduszać dodając gazu. Nieznacznie ale nie mogłem od razu ruszyć z kopyta. Dopiero po paru kilometrach delikatnej jazdy albo chwili postoju miał pełną moc. Ale ignorowałem to nie myśląc że wróży to jak widać głębsze problemy. Oczywiście po tym jak zgaśnie zimny dopalić się go nie da. WIęc znowu idę pod maskę i coś odpinam
po tym powtórka. Odpala, wkręca się i po chwili dusi. Muszę tą operację powtarzać kilkukrotnie aż w końcu uda mu się utrzymać obroty. Ale wydaje mi się, że to kwestia tego, że już się trochę nagrzał a nie coś pomogło
jak już się rozgrzeje to chodzi i jeździ super. Nie ma się czego doczepić. Odpalanie na ciepłym z kolei dalej ciężkie. Ale nei regularne. Czasami muszę go dłużej pokręcić a czasami spróbować z dwa razy. A i zdarzyło się, że trzeba było znowu coś odpiąć.
I teraz tak. Nie to żebym był jakimś cienkim bolkiem
to wyczyściłem dolot, sprawdziłem szczelność od filtra do przepustnicy. Wymyłem przepustnicę i krokowca. Od kilku dni już walczę więc sprawdzałem po kolei odpinanie przepływki, krokowca, czujnika temp cieczy dla ecu (ten przy przepustnicy), egr. Efektów długoplanowych nie ma. Czyli odpięcie czegokolwiek ze wspomnianych pomaga odpalić ale przy następnym odpalaniu różnicy nie ma. Problem znowu i znowu kombinacja co tu odpiąć żeby odpalił
Problem jest na tyle złożony, że silnik szybko się nagrzewa a ciepły ma nieregularne problemy. Tak jak napisałem raz się udaje szybciej a raz później odpalić. Całość utrudnia obserwacje i wyciągnięcie jakiś wniosków. Nie chciałbym też się tymi próbami z odpinaniem bujać miesiącami
Warto wspomnieć że check się świeci od zawsze
to znaczy czasami lubi zgasnąć ale na niedługo. Nie wiem i nie łączę się z ecu. NIestety ani ELM BT ani po kablu nie łączy się z ecu żadnym protokołem i żadnym programem.
WIęc tu umarł w butach i szukam co tu sprawdzić metodą prób i błędów.
Dobrze rozumuję, że jak trafię na felerny czujnik i go odepnę to auto powinno odpalać już dobrze? Czy to zimne czy ciepłe? Czy może być tak, że odpięcie wadliwego czujnika i tak nie rozwiąże problemu?
Nie wiem jak jest w tym silniku. Dziwi mnie to że jednak po próbach odpięcia tylu obwodów i przejścia na mapę awaryjną (bo zapewne taką procedurę ma ecu) nadal nie widać poprawy. W sensie długo planowej bo odpalić się da. Coś jakby to jednak była jakaś wada/usterka mechaniczna. ALe jaka? Nie mam pomysłu dlatego podałem temat na forum. Może coś w burzy mózgów sensownego się wykluje.