nie będę zaczynał nowego wątku, tu się pożalę...
gdy jest lekki mrozik na polu po odpaleniu gaśnie, muszę dać lekko gazu i juz jest ok, w czasie toczenia się lekko z górki potrafi zgasnąć na luzie. gdy na letnim silniku zapalę coś szarpie nim, i strzela w wydech. również muszę podratować się gazem aby wszystko się unormowało. zadławi go czasami,gdy usiłuje lekko ruszyć bez gazu, tak jakby samym sprzęgłem. na zimnym zauważyłem kilka razy, że gdy daję mu gazu "myśli" i zatrybi o co kaman za 2-3 sekundy. i tez raczej na zimnym to zauważyłem...
miał ktoś kiedyś coś podobnego??
dodam,że wymieniłem świece, WN, kopułkę, palec, pryskałem plakiem po dolocie i bez zmian w pracy silnika...
