Witam,
jako, że tuż przed świętami odebrałem od mechanika samochód po remoncie silnika, chciałem się podzielić kilkoma spostrzeżeniami:
1. najpierw stwierdziłem, że się nie opłaca robić remontu i kupiłem tanio silnik od omegi (350 zł z dodatkami typu przepływomierz i większość osprzętu) - miał być doby itp. w omedze przed wymontowanie działał dobrze, prawie nie brał oleju, był wyciek na wale, ale to powinien załatwić simering, no nic silnik wymontowany, powymieniane uszczelki, simeringi, pompa oleju od frotki i miska, cały pasek rozrządu na ten z froterki, wszystko na świeżo - ze sklepu. Po zamontowaniui ciśnienie na cilindrach dużo lepsze, ale olej zjada i ciśnienie słabe - no to silnik spowrotem na zewnątrz na na części - okazało się że wał do szlifu i od razu panewki, pierścienie warto wymienić, w głowicy zerwał się gwint od świecy (była dokręcana zgodnie z zaleceniami). Ciśnienie wzrosło ale mi. (2 tyg. bez samochodu), mniej więcej 200-300 zł poszło na zużyte uszczelki i simeringi, które można było w teorii wykorzystać po raz drugi ale nie chciałem. Robocizna kolejne parę stów - na szczęście składa dobry mechanik, znajomy więc ceny rozsądne)
2. po tych przejściach: no nic decyzja szybka, z dwóch złożymy jeden... więc moja głowica, a tam luźne już prowadnice zaworów... no to głowica (moja okazała się jednak trochę lepsza niż ta z omegi) do warsztatu, komplet uszczelniaczy i prowadnic 100 robocizna 200 (w tym spasowanie zaworów), komplet zaworów od razu 250zł.
Dalej: szlif wału i panewki w Legnicy 450zł
Komplet uszczelek i simeringów itp. ok 300zł
pompa oleju nowa plus uszczelka 245zł
pierścienie miało być 320 - wyszło 200 jak się dobrze poszukało.
150 na pierdoły jak filtry oleju ze 2 i paliwo...
z silnika od omegi wał i blok bo lepszy był niz mój stary.
10l oleju 150 castrol 15w40 (bo trochę uciekło, a reszta zrobiła się najpierw czara więc wymieniłem od razu całość...
robocizna... też hmm w miarę lekko - duże lepiej niż w jakimś zakładzie.
reasumując z moich przykrych doświadczeń wynika jednak, że pomimo większych kosztów, chyba jednak lepiej remontować, szczególnie jak robi się samochód dla siebie, ja zamierzam jeszcze parę lat pojeździć, a teraz wiem co mam, ciśnienie dobre, pracuje przyjemniej, równiej i trochę ciszej, jest mocniejszy - łatwiej mi się wjeżdża pod różne górki (bo na prostej to nadal wyprzedzam tylko ciężarówki i jakieś starocie... ale to tak ma być) i nie cieknie nic.
za całość wliczając w to silnik z omegi i koszty związane z jego włożeniem wyjęciem itp. ok 3000 - jak to policzyłem to smutek i żal, ale mam nadzieję, że przez parę lat nie będę musiał nic tam robić oprócz "przeglądów".
odliczając dodatkowy silnik i z wiązane z nim koszty mógłbym się zamknąć w 2k w remoncie...
a tak trudno... mam nauczkę, że lepiej raz porządnie po całości...
pozdrawiam
m