OPEL FRONTERA FANKLUB

Witam.

Mam problem z moją Frotą.
Trochę o aucie i historia choroby:)

Frota A Sport 1993r, 2.0 benzyna.
Auto ma przejechane niecałe 140 000. Niecałe 100.000 miała jak poprzedni właściciel (znajomy) przytargał ją z Niemiec, zamotował instalację LPG bez papierów, pośmigał do 132.000 i odsprzedał mi.
Znajomy problemów nie miał, te 30 tysi zrobił w 4 lata, także nie jeździł jakoś bardzo dużo.

Ja zrobiłem 8000 w parę miesięcy i zaczęły się problemy.
Na pierwszy ogień poszła instalacja - dosłownie, bo zapalił się filtr powietrza.
Nic się na szczęście poważnego nie stało. Wymieniłem filtr z obudową, wąż, przepływomierz kompletny i świece. Wymontowałem te LPG.
W międzyczasie szlag trafił pompę paliwa - wymieniłem pompę na nową. Przy okazji wymieniłem filtr paliwa.
Okazało się że jakiś problem jest z elektryką i prąd raz dochodzi do pompy a raz nie, no to wizyta u elektryka i poprawka.

Silnik teraz zapala jak "pszczółka", pracuje równiutko (zresztą na benzynie zawsze chodził bardzo dobrze)
Jednak po przejechaniu kilku km, przy redukcji biegów i chamowaniu silnikiem z wydechu słychać strzały i zaczyna intensywnie czuć benzynę w środku.
Powoli zaczynam tracić cierpliwość.
Macie jakiś pomysł co może być przyczyną?
Nie chce mi się już ganiać po tych mechanikach bo połowa to matoły a drugiej połowie się nie chce...
Pozdrawiam
radek

- sonda lambda
- czujnik temp silnika

To dwie rzeczy na pierwszy ogień do sprawdzenia.

Dzięki. Sprawdzę jako pierwsze.

Jeszcze jedna rzecz którą zauważyłem, chyba istotna. Przy ostrych zakretach 90 stopni, podczas przechyłu auta zapala się kontrolka Check Engine?

Bo coś nie łączy.

brum napisał(a):Bo coś nie łączy.

A może być że dlatego strzela że coś nie łączy?

może

RudeBoy napisał(a):- sonda lambda
- czujnik temp silnika

To dwie rzeczy na pierwszy ogień do sprawdzenia.

Jakieś rady na prosty sposób sprawdzenia domowym sposobem?

brum napisał(a):może

..szukanie igły w stogu siana?

wg mnie nie. ale potrzebny jest komputer.

Odprowadziłem auto do diagnosty.
Jak na złość żadnych niepokojących objawów po drodze..
Podobno w tych silnikach błędy kasują się same po iluśtam odpaleniach? Prawda to?

albo po 20 odpaleniach,albo odłącz aku na kilka sekund i tyle,co do twoich usterek podstawą sprawdzić przekaźnik przy lewej lampie,czy aby jego podstawa nie jest zaśniedziała czy pogniła,potem szukamy dalej

cinek1983059 napisał(a):albo po 20 odpaleniach,albo odłącz aku na kilka sekund i tyle,co do twoich usterek podstawą sprawdzić przekaźnik przy lewej lampie,czy aby jego podstawa nie jest zaśniedziała czy pogniła,potem szukamy dalej

Przekaźnik przy lampie od strony kierowcy był sprawdzany jakiś czas temu. Elektryk poprawił lutowania na płytce, wyczyścił styki twierdząc że to lepsze rozwiązanie niż kupno nowego zamiennika które są do bani podobno.

jedź na szrot i kup z jakieś omegi 2.0 vectry,astry,espero zapłacisz grosze a będziesz miał pewność,jak już to ogarniesz sprawdź masę na silnik, ma być w idealnym stanie, najlepiej puść nowy gruby przewód min. x16 bezpośrednio gdzieś koło alternatora.potem układ zapłonowy zacznij od kopułki,ze względu na trudny dostęp często jest pomijana i zaniedbana,ściągnij i zobacz w jakim jest stanie wyczyść ewentualnie jak są duże wżery kup nową,to samo dotyczy palca. następnie kable i świece na tym już bym nie oszczędzał bo jeżeli nie były wymieniane wieki to nie miał bym do nich zaufania.jak już podstawowe rzeczy ogarnięte i dalej lipa to przepływka,sonda lambda,silniczek krokowy i czujniki podstawa to czujnik tem. do ecu,poł.przepistnicy i na koniec wału.powodzenia i miłej zabawy

Jestem po wizycie u diagnostów. Komputer nie pokazał żadnych błedów.Nastepnie panowie sprawdzili kable, świece i kopułkę - okazało się że ta jest cała zalana wodą. Wyczyścili po czym auto chodziło przez godzinę podłączone do analizatora spalin i nie wykazało żadnych problemów. Kazali zostawic do jutra.
Może być że kopułka zawilgocona takie cyrki potrafi robić?

radoskooor napisał(a):Jestem po wizycie u diagnostów. Komputer nie pokazał żadnych błedów.Nastepnie panowie sprawdzili kable, świece i kopułkę - okazało się że ta jest cała zalana wodą. Wyczyścili po czym auto chodziło przez godzinę podłączone do analizatora spalin i nie wykazało żadnych problemów. Kazali zostawic do jutra.
Może być że kopułka zawilgocona takie cyrki potrafi robić?

Noooo .. bardzo prawdopodobne.