Mój "Franek" też przestał palić, więc zabrałem się do wymiany całego układu - węże, przelewy, inspekcja zbiornika. Węże paliwa jeszcze fabryczne, przelewy tak samo - wszystko ledwo żyje - będę wymieniać. Zrzuciłem zbiornik, żeby się dostać do smoka.
Na powrocie rurka jest w całości, dopływ składa się z dwóch rurek wchodzących jedna w drugą uszczelnianych oringiem. U mnie ten oring puszcza ze starości ( sprawdzane ustną perswazją )
To łączenie jest dość wysoko w zbiorniku. Może to jest jeszcze jedna przyczyna zapowietrzania się układu. Przy poziomie paliwa poniżej tego łączenia może zasysać powietrze z baku. Potwierdzałoby to problemy z odpalaniem przy niepełnym zbiorniku po postoju "z górki". Czy ktoś już "macał" temat?