ależ się mój temat rozkręcił

nie przypuszczałem...
Zastanawiam się nad robotą silnika ponieważ wszystko inne już zrobiłem <<<
viewtopic.php?f=15&t=12453 >>> a ten jak nie palił tak nie pali na zimnym. To samo co u kolegi z Podhala który niedawno nabył Fronterę i już chce sprzedać. Tyle że on przynajmniej nie włożył w to taką kupę kasy jak ja. I on miał problem od razu, a u mnie paliła jak złoto w największe mrozy rok czasu po kupnie. Pompa zrobiona, na gwarancji. Wtryski nowe, układ szczelny, żarowe nowe, przekaźnik żarowych ok. Tylko to mnie zastanawia że dawniej nie kopciła ani trochę a od czasu kiedy zaczęły się problemy z odpalaniem poniżej zera tak auto zawsze wtedy puści czarnego dyma i od 2 lat przykopci jak się mu da w palnik. Dawniej ani dyma nie puściła choćby nie wiem co się robiło, aż byłem w szoku bo to w końcu diesel. Olej łyka, ale wydaje mi się że nic ponad normę, ot około litr ubędzie od wymiany do wymiany (wymiana co roku) przez ten okres zrobię około 12-15tyś km. Zmieniałem z ciekawości oliwę czy będą jakieś zmiany w rozruchu z 10w na 15w i na odwrót. bez rezultatu. Po odpaleniu na mrozie jest mega słaba przez kilka pierwszych minut, ja doskonale wiem że zimny diesel jest słaby, nie jest to moja pierwsza przygoda z dieslem. Ale wydaje mi się że ten jest aż nadto słaby po rozruchu. stąd chce ponownie zmierzyć kompresję na silniku zupełnie zimnym, po mroźnej nocy. Wtedy może coś więcej wywróżę, kompresja była mierzona jak robiłęm wtryski, ale wydaje mi się że mechanior mógł olać temat i zmierzył kompresję na ciepłym. A auto nie jest ogólnie słabe, nie osłabło w związku z nastaniem problemu rozruchu. Jak kompresja ok to daje na reklamacje pompę, niech ją sprawdzają/poprawiają, guzik mnie to obchodzi. Ewentualnie mogę ją przestawić na wcześniejszy zapłon bo może sama nie jest w stanie tyle nadgonić elektroniką a oni ją zbyt "późno" ustawili. Po robocie wtrysków, poza tym że auto mocniejsze, bez zmian z rozruchem, po robocie pompy i zakupie nowego aku jest troszkę lepiej, ale dalej kłopot, jak wypnę czujnik temp, jest jeszcze lepiej, szybciej łapie, ale to dalej nie to, przy tem -5 i całonocnym postoju muszę długo kręcić. Jak się okaże że kompresja lipna na zimnym no to czeka mnie silnik. Stąd pytanie o remont DTI. Jeszcze zrobię test i poleję gorącą wodą pompę, ale wątpię czy coś to da.. Doktoryzować się nad silnikami diesla nie ma co, bo dużej filozofii tam nie ma, robiłem golfika 2czkę sympatyczny 1.6 TD, do roboty poszła głowica, założone były nowe hydropopychacze, nowe pierścienie, nowe panewki przy okazji (choć te akurat były dobre) i silniczek ładne całe 3 lata po remoncie chodził jak złoto, mocny i wcale nie głośniejszy niż przedtem, od zwykły klekot jak to w VW (co dalej nie wiem bo auta się pozbyłem). Chodzi mi tylko o koszta bo jak patrzyłem to głupie pierścionki do DTI ok 150zł na tłoka a to już sporo. Ja wiem że silnik Golfa starszej konstrukcji i dużo mniejszy ale tutaj jednak te koszta będą raczej duuuużo większe, a tamtego diesla wyremontowałem za parę stówek... :/ samo to że tutaj głowica 16v..
A nad tym że to silnik a nie pompa tknęło mnie jeszcze jedno, gdyby to była pompa to po ciężkim rozruchu, zgaszeniu i odpaleniu winno być już ok, a ten jak jest minus, odpale go, zaskoczy, pochodzi 15-20 sek sek, zgaszę i znów odpalę to jeszcze ma kłopot, a jak pochodzi 5min to jest już ok z odpalaniem, więc stąd się zastanawiam czy mi się tłoki w cylindrach nie wywracają..

Bogu dziękuję że nie mam żadnego 2.0TDI czy innego DDiS, CRD czy czego tam jeszcze, tam dopiero jest ustrojstwa, a jak coś jeb** to 5 000zł nieraz mało na robote. Koledze w A4 07r 2.0TDI CR 170km rozleciała się pompa, opiłki poszły na wtryski i żeby auto jeździło musiał dać prawie 10 tyś zł, a i tak jeszcze go wk** kontrolka od zapchanego DPF
Mój ojciec ma to samo w passacie, tylko czekać kiedy coś jebnie

bo wiecie, to jest człowiek starej epoki, pasjonat volkswagenowskiego nieśmiertelnego niepsujnego TDI
Jeśli to silnik jest winny odpalaniu to zastanawiam się nad wymianą ale kurcze wiadomo co to człowiek kupi? na allegro tyle ofert ale pół z aut/części (w moim przypadku silników) to jest poprostu złom za który ludzie chcą pieniądze. Orobię się nie mniej jak przy remoncie żeby wymienić i wsadzić nowy silnik a i tak może być różnie...
Myslałem żeby to sprzedać ale raz że 4x4 mi potrzebne w życiu, dwa że jakoś nie mam serca kombinować żeby to paliło i pchać jakiemuś jeleniowi a potem udawać głupiego, a trzy... nie ma co kupić... Terrano jakieś takie klockowate, wysokie a wąskie, śmieszne, Pajero 2 już stara z wyglądu i krótka jest mniejsza od Froty, trójka ładniejsza ale to już nie terenówa, ni ma ramy, silnik tam dopiero kosztowny w remoncie, stara Vitara rewelacja co do kosztów przeróbek, części itp ale to leciwe już... poza tym nawet LSD nie ma no i mniejsze.... Więc nie obrażajmy Frontery... Patrol Y61 jest ładny, ale kosztowny

we wszystkim.. nie stać mnie. Frota jest najładniejsza z terenówek. A i komfort jazdy i prowadzenia oferuje chyba najlepszy, 3 miechy temu znajomy kupował nowe L200. Jechałem tym z Gdańska w moje strony. Praca zawieszenia PORAŻKA, (wiem że to z tyłu ma resory więc ok) ale przód też tragicznie twardy. Auto dłuższe w rozstawie osi od Froty Sport a jazda fatalna, wygłuszenie wnętrza, tragedia, jakbym moim C360 3P jechał. Wyposażenie chociaż pakiet full opcja, nawet grzania lusterek nie miał

Więc Frota jest the best, tylko żeby się tak raczyła mnie psuć....

bo dokładka do niej zaczyna mnie rujnować
