Strona 1 z 1

Wypadek

PostNapisane: 25 sie 2010 20:42:34
przez Goofy

Re: Wypadek

PostNapisane: 25 sie 2010 20:47:11
przez wikked
no też widziałem i muszę przyznać że nieźle wypierniczył. Coś mi się wydaje że kolesia paradoksalnie uratowały pewnie nie zapięte pasy.

Re: Wypadek

PostNapisane: 25 sie 2010 21:08:02
przez jrzeuski
Nie sądzę, żeby wypadł, bo widać, że go obróciło i przywalił kufrem, który rozpadając się zamortyzował uderzenie. To go ocaliło a także to, że na tym filarze nie został tylko wraz z resztą samochodu poleciał dalej. Zabija przyspieszenie a na filmie widać, że drogę hamowania miał kilkanaście metrów i selekcja naturalna dała ciała :<:

Re: Wypadek

PostNapisane: 25 sie 2010 21:10:34
przez wikked
cokolwiek nie mówić- nieźle wypier....lił :twisted:

Re: Wypadek

PostNapisane: 25 sie 2010 21:16:54
przez mikrusik
To jest ułańska fantazja :twisted:
Goofi, należało dopisać by tego nie naśladowali w warunkach domowych. :twisted:
Dobrze, że nie jeżdżę na stopa...

Re: Wypadek

PostNapisane: 26 sie 2010 08:55:42
przez Goofy
Dlaczego nie jeżeli ktoś ma potrzebę niech sprawdzi w warunkach domowych :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Ja tam powoli pomykam bo frontera to nie bolid F1 :bike:

Re: Wypadek

PostNapisane: 26 sie 2010 13:58:04
przez Lady_Killer
Lol ładnie wkleił.... :shock: :shock: Z samochodu to chyba nic nie zostało.
No ale cóż młody to i pokazać się chciał "szpan" ;) teraz niech się pokaże że wyszedł z tego, bo napisane że "walczy o życie w szpitalu".....
masakra.... :<:
Poza tym dobrze że nie poleciał na sąsiedni pas bo jeszcze innym by narobił "kuku" :? :?

Re: Wypadek

PostNapisane: 28 sie 2010 20:24:46
przez Lady_Killer
Trzymając się tematu WYPADEK

http://www.zw.com.pl/artykul/284828,508628.html
......
A przeżył pewnie tylko dlatego że był pijany :mrgreen:

Re: Wypadek

PostNapisane: 29 sie 2010 13:17:02
przez Maciej1981
mój brat rozwalił się swego czasu oplem mantą, również wywaliło go z auta na jego szczescie, lewe kolo przebilo sie przez podłogę i weszlo do kabiny tam gdzie mial nogi, mam zdjecia tylko zwykle bo w tamtych czasach jeszcze cyfrowych aparatów nie było, mante mieliśmy tylko tydzień ale najważniejsze że brat żyje, siła udeżenia była taka że ściął latarnie jak zapałke