Może jestem przewrażliwiony, bo ostatnio odebrałem auto od mechanika i chce, żeby wszystko chodziło tip top, a tu po przejechaniu 5 km spod maski paruje, otwieram maskę, a z chłodnicy unosi się para. Pachnie taką...no nagrzaną wodą. W chłodnicy mam jakiś zimowy płyn. Ostatnio była robiona pompa wody i wymieniany był też płyn chłodniczy.
Chcę zaznaczyć, że jest zima i przy "grilu" mam śnieg i lód, a na dodatek włączam ogrzewanie na maksa. Może to po prostu śnieg się tam topi i z chłodnicy paruje, bo jest różnica temperatur. Nie jest to tak tragiczne, żeby nie było nic widać czy coś w tym stylu. Para unosi się z grila z chłodnicy, po bokach maski nie widać dymu....no nie wiem sam, co to może być..
Jakaś porada?