U Ciebie też są z przodu, jak i w każdym innym aucie, bo tam jest chłodnica klimy. Są pomyślane tak, że są osłonięte od nadlatujących rozbryzgów, ale producent nie przewidział, że mogą znaleźć się pod wodą

Wiatrak chłodnicy też dostanie wody jak się w niej auto zatrzyma i też mu to na zdrowie nie wyjdzie. Pół biedy jak tylko bezpiecznik poleci, gorzej jak uzwojenie szlag trafi.
PS. Jeż też plus tego postoju w strumieniu: chłodzenie silnika się naprawiło

Widocznie płynąca woda napędzana dodatkowo wiatrakiem od wiskozy rozpuściła i wypłukała błoto, które zakleiło chłodnicę. Miałem ją wyciągać do czyszczenia, ale już nie muszę

-- Dodano 17/03/2014 11:39 --
mandibul napisał(a):Czy ktoś mi powie co ja mogę zrobić z tą moją wiskozą by chodziła normalnie? Wymiana obowiązkowa czy można jakoś przeczyścić itp czy jeździć tak jak teraz i nie zwracać uwagi???
Wymiana, jeśli nie da się jakoś rozruszać. Inaczej ryzykujesz, że jak silnik wejdzie na wysokie obroty, takie do odcinki, to siła odśrodkowa rozerwie wiatrak na strzępy a odłamki zrobią jatkę pod maską. Jeśli wiatrak jest metalowy, to raczej nic mu nie grozi, ale plastikowy rozpada się widowiskowo.