Jestem po wymianie chłodnicy i termostatu. Ale od początku opiszę mniej więcej co się działo i co po kolei odkrywałem no i co ostatecznie zrobiłem i jaki wynik uzyskałem.
W innych moich wątkach można przeczytać, że żaliłem się na wysokie temperatury silnika.
Moje autko zaraz po kupnie charakteryzowało się dziwnym zachowaniem wskaźnika temperatury silnika. Z zimnego szybko to jest w 10 minut około łapał 80st.C podczas jazdy z prędkością do 80 km/h temperatura rosła do 90st.C, jadąc szybciej temperatura rosła do 95, a nawet 100st.C. Ja przeważnie jeżdżę wolno, oszczędnie

Podejrzewałem termostat ale wszystkie majstry z którymi gadałem mówili mi, że termostat psuję się tak, że auto w ogóle nie łapie temperatury czyli na otwarciu się zacina i koniec... więc to był na wczesne chwile fałszywy trop - moim zdaniem

W między czasie odkryłem iż chłodnicę mam zamuloną lub zakamieniałą ponieważ miała miejsca w których na gorącym silniku były zimne punkty - w mojej ocenie jakieś 40% chłodnicy było zimne

Do tego wszystkie, żeby było mało nagrzewnica ciekła lol. No ale, że było lato to zupełnie olałem sprawę bo nie ciekło tak, że musiałbym dolewać płynu.
W planach na przyszłość miałem wymianę nagrzewnicy, chłodnicy no i przy okazji termostatu...
Lata się skończyło przyszła jesień i chłodniejsze dni





Zamówiłem nagrzewnice (nówkę), chłodnice (używkę), termostat (bez obudowy - sam wkład firmy QH, nówkę).
Dostałem towar potem tylko sprężenie się i do roboty

Zrobiłem wszystko na raz tj. wymieniłem chłodnice, następnie nagrzewnicę (tu była masakra - ale się udało wszystko poskręcać) i termostat.
Jeszcze w między czasie tych wymian zachciało mi się zbadać termostaty. Przyznam się, że nowy termostat gotowałem w garnku bez obudowy - sam goły termostat - wyskoczył mi tłoczek z tego termostatu ale chyba się nie zepsuł? Następne testy robiłem już w obudowie i co odkryłem! Odkryłem, że stary termostat otwierał się tylko jakieś 30-40% w stosunku do nowego który otwierał się na maksa tak, że sprężyna normalnie się cała schodziła - szok... Czy tak ma być?

Efekt po wymianie wszystkich gratów - oczywiście zalałem nowy płyn tj. kupiłem koncentrat czerwony rozcieńczyłem go 1:1 z destylowaną wodą niby do -36st.C przez zalaniem nowego płynu zalałem czystą wodę destylowaną - chciałem się pozbyć większej ilości starego płynu. Weszło 5l takiego roztworu i jest maks - chyba się już odpowietrzył. Ale efekty moich starań których celem było doprowadzenia auta do stanu idealnego od strony chłodzenia i temperatury silnika nie są chyba najlepsze.
"Nowa" (bo używana) chłodnica gorąca jest w 100% czyli nie jest pozapychana, na tę chwilę nie cieknie - wygląda ok ale temperatura silnika coś lipna - w garażu zagrzałem co prawda samochód do 90st.C długo mi to zajęło ale się udało po wyjechaniu z garażu temperatura spadła do 80st.C i tak już zostało przy ok 12-15st.C temperatury zewnętrznej.. a co jak będzie mróz?! nie będzie ogrzewania... :/ i teraz nie wiem co jest zauważyłem, że wąż od termostatu do wejścia chłodnicy staje się szybko ciepły można powiedzieć, że razem z silnikiem... nie ma tego gwałtownego przejścia z zimnego na gorący - na 10)% termostat się otwierał i zamykał jak go gotowałem tylko, że wydawało mi się iż jakoś wcześnie się on otwierał woda w garnczku nie była aż tak gorąca a ten już miał 1-2 mm otwarcia...
Może otwiera się za wcześnie? Po włączeniu ogrzewania na maksa przy temperaturze silnika 80st.C no to powietrze ciepłe leciało sobie ot takie ciepłe powietrze... nie gorące nie za chłodne...
Nie wiem co zrobić... zastanawiam się nad kupnem termostatu całego razem z obudową... cena ok 280zł :/ ale czy jest sens? Może ktoś ma jakieś sugestie, pomysły? Może przytkać chłodnice



Jeśli ktoś potrzebowałby pomocy przy wymianie nagrzewnicy to służę pomocą - śmiało proszę pisać na priva swoje pytania - na pewno odpowiem o ile zdołam odebrać wiadomość. W sumie to był mój pierwszy raz - zeszło mi 3 dni



Pozdrawiam.