Długo miałem problem ze słabym hamowaniem, aż w końcu udało mi się prawidłowo odpowietrzyć układ we wszystkich 5 punktach.
Niestety auto trafiło ostatnio do mechanika (problem z silnikiem), niestety Tata który oddawał auto (bo to jego znajomi mechanicy) zlecił jeszcze kila rzeczy, w tym sprawdzenie hamulców. Skończyło się na wymianie linek od ręcznego, cylinderka hamulca tylnego i szczęk z tyłu. Przez dwa miesiące zabawy z silnikiem, nie byli w stanie tego ustawić tak jak było, auto najwyżej zwalniało.
Zamiast go skutecznie odpowietrzyć, odkręcili pompę hamulca od serwa wspomagania i pokręcili śrubą. Hamowanie faktycznie było mocniejsze, tyle że mocno gumowate: lekkie muśnięcie pedału powodowało średnie hamowanie, później długo długo nic, chociaż pedał wciskany coraz mocniej i i w końcu hamował mocniej. Niestety lekkie hamowanie było cały czas, jadąc zakopianką do Krakowa, na zjazdach musiałem jechać na gazie bo na luzie auto zwalniało (!!!). Hamulce nieźle się zagrzały.
W domu sobie to rozkręciłem, śrubkę trochę wkręciłem, teraz przynajmniej się toczy z góry.
Niestety ciągle hamuje słabo. Niby jest hamowanie zaraz po wciśnięciu pedału, ale potem znowu długo nic, jak by pod pedałem była gumowa piłka, wciskam z coraz większą siłą a kół przyblokować się na mokrym nie udaje. Znaczy czasem się udaje a czasem auto tylko zwalnia.
Czeka mnie chyba dalsze odpowietrzanie znowu.
Tylko pytanie, jak powinna być prawidłowo ta śruba w pompie ustawiona?