Mam hamulce
Z pomocą Marka wczorajsza walka okazała się wreszcie skuteczna. Ale lekko nie było. Przelanie przez układ ok. litra płynu z dwukrotnym odpowietrzeniem wszystkich kół po kolei doprowadziło jedynie do stanu, że pedał po napompowaniu twardniał i hamował, ale... tylko tylne koła

Za to niezwykle skutecznie. Zimą dawałoby to wiele ciekawych wrażeń i spotkań 3-stopnia z okolicznymi rowami i innymi uczestnikami ruchu

Uznałem jednak, że w to nie wchodzę, ale z braku dalszych pomysłów zajęliśmy się Frotką Marka. Po skończeniu powróciliśmy z moją Frotką na kanał. Dokręcone zostały przewody hamulcowe przy wahaczu

Wcześniej dokręciłem je na chama a teraz jeszcze kilka obrotów dało się zrobić?

Po czym Marek namówił mnie na... zamianę podłączenia przewodów do korektora. Trochę się opierałem, bo wymieniałem je jeden po drugim właśnie po to, żeby ich nie pomylić przy podłączaniu. Z przodu to i tak niemożliwe ze względu na inny kształt i długość (nowy przewód wyginałem na wzór tego wyjętego z auta) ale z tyłu pomimo innego wygięcia końcówek da się je zamienić. Dałbym sobie coś uciąć, że nic tam nie pomyliłem, no ale skoro nie było innych pomysłów na powrót hamulców... Już przy odpowietrzaniu pierwszego z tylnych kół była znaczna poprawa twardości pedału a przednie koła odpowietrzyliśmy tylko pro-forma, żeby się upewnić, że powietrza już tam nie ma. Po wyjeździe z garażu hamulce jak żyleta

Wszystkie 4 koła natychmiast stają jak wryte. Dosłownie, bo droga gruntowa
Wnioski:
- nie wiem czy pomogła zamiana przewodów w korektorze, dokręcenie przewodów czy po prostu za krótko odpowietrzaliśmy przedtem
- nie trzeba odpowietrzać korektora (i tak nie dało się odkręcić odpowietrznika)
- mimo, że tylne lewe koło jest dalej od pompy, to więcej powietrza idzie z prawego tylnego. Czyli wskazówka, by od niego właśnie zacząć odpowietrzanie jest dobra. Przypuszczam, że przyczyną jest konfiguracja trójnika na tylnym moście: wyjście na prawe koło jest wyżej niż na lewe (trójnik jest zamontowany pod ukosem).