Strona 1 z 1

[A] napedy nie przytrzymaly mrozów ....

PostNapisane: 23 sty 2010 16:46:25
przez ttoby
heh ... przyszly mrozy ... przyszly klopoty .... frotka nie przetrzymala ... ( ostatnie 5 lat poprzedni wlasciciel trzymal ja w grzanym garazu ....a ja niestety nie mam takich luxusow wiec frota stoi pod chmurka )

dzis z ciekawoscie "wpełzłem" pod moja frote A i tak ....
tylni dyfer ... puszcza na ataku, i chyb jeszcze na deklu ... bo caly obsmarowany .....
reduktor/skrzynia ... puszcza na wyjsciu walu do przedniego dyfra ....
przedni dyfer ... caly uwalony ... ale chyba nie olejem tylko plynem chlodniczym ....

i teraz moje pytanie ... co z tym fantem zrobic ?? czy trzeba to rozkrecac i uszczelniac ?? czy sie nie cackac tylko kupic oleje i dolewac co jakis czas ??

no i odnosnie ukladu chlodniczego ... (coprawda pytanie nie na miejscu ale no juz z rozpedu ) gdzie to moze puszczac ten plyn jak nic nigdzie nie widac gdzie cieknie ... tylko sam dyfer uwalony ....

pozdr i czekam na wsze odp ....

Re: napedy nie przytrzymaly mrozów ....

PostNapisane: 23 sty 2010 16:56:18
przez jrzeuski
Przy takich mrozach to normalka, że wszystkie uszczelniacze puszczają. Ja bym się zaczął martwić dopiero jak temperatury wrócą do normy a wycieki się nie skończą.

Re: napedy nie przytrzymaly mrozów ....

PostNapisane: 23 sty 2010 17:41:49
przez ttoby
wróca do normy ?? to znaczy do jakich temperatur ?? mam czekac do wiosny ?? czy jak ??

Re: napedy nie przytrzymaly mrozów ....

PostNapisane: 23 sty 2010 20:35:07
przez wild
:D , tak około 0* C

Re: napedy nie przytrzymaly mrozów ....

PostNapisane: 23 sty 2010 23:34:11
przez Balkandriver
Pozwolę sobie być innego zdania, choć Cię, @ttoby pewnie nie ucieszę.
Jeśli coś działa, to działa (w tym uszczelniacze, simmeringi, zamki, uszczelki w drzwiach i wszelkie inne),nawet w ujemnych temperaturach, a jeśli coś jest do dupy, znaczy zużyte, marnej jakości, to taki właśnie efekt.
I nie licz, że wróci do normy, bo wraz ze wzrostem temperatury usłyszysz, że oleje się rozrzedziły,coś-tam mięknie i przepuszcza, silnik i podzespoły się grzeją - czyli poczekaj na spadek temperatury.
Albo usłyszysz, że Ten Typ Tak Ma - wtedy wal w mordę, tego, który Ci coś takiego zapoda.
Bzdura!!!
Póki co, poczekaj, aż mrozy zelżeją, bo montaż tych części w niskiej temperaturze mija się z celem, trudno, dolewaj.
Ale na Twoim miejscu wymieniłbym wszystkie punkty, dające przecieki/wycieki.
Auto ma działać przy +50`C i przy -30`C, łaski nie robi, a jak robi, to trzeba mu pomóc.

BALKANDRIVER

Re: napedy nie przytrzymaly mrozów ....

PostNapisane: 24 sty 2010 14:49:17
przez ttoby
tak tez myslalem ... :/
troszke zn iesmaczony jestem ta cala sytruacja ... :(
jak kupowalem frotke to nie zdawalem sobie sprawy ze takie samochody wymagaja specjalnej uwagi ... myslalem ze tylko bede lal paliwko i jezdzil :):):) heh ....

ale i tak sie jej nie pozbede bo jest SUPER :D :D :D

Re: napedy nie przytrzymaly mrozów ....

PostNapisane: 24 sty 2010 22:32:46
przez Balkandriver
ttoby napisał(a):... myslalem ze tylko bede lal paliwko i jezdzil :):):) heh ....

Tak, jakbyś kupił nową i jeździł po asfalcie, to tak, przez długi okres czasu tak by było.
Ale biorąc pod uwagę wiek auta, zabawy w terenie, ilość nabitych kilometrów - nie ma lekko.
Nic nie jest wieczne. Pociesz się, że podzespoły tego auta i tak przeżywają dużo więcej, niż w osobówkach.

BALKANDRIVER

Re: napedy nie przytrzymaly mrozów ....

PostNapisane: 25 sty 2010 08:38:13
przez ttoby
no co racja to racja ....

ale z 2giej strony ... moja frota ma 160tys przebiegu ... (ponoc nie byla jezdzona w terenie .... " ponoc" ) ten przebieg nie wydawal mi sie za duzy biorac pod uwage 3 letni samochod mojego brata ktory ma 170 tys przebiegu ... ( no faktem jest to ze brat ma samochod sluzbowy który jest regularnie serwisownany w autoryzowanym serwisie .... ) ...

no nic .... na weekendzie jade do cieplutkiego garazu z kanalem ... i wtepnie pouzupelniam oleje ....

a na wiosne sie zobaczy co z tym fantem zrobie .... bo opcje mam 2 ....

1. Dolewac wszystkie ubytki i na bierzaco robic poprawki wszystkich wystepujacych usterek ...
2. pozyczyc troche kasy i zrobic raz a dobrze cala frotke .... ( mam tu na mysli generany przeglad i naprawe wszystkiego ... tak zeby pare latek pojezdzic i nie zagladac do niej wogole ...) co o tym myslicie ??

tak kalkulowalem ze jak bym sprzedal + ta kase co chce dolozyc to mialbym duzo mlodsza osobówke ... ale ....no szkoda mi frotki i koniec kropka :):):)

Re: napedy nie przytrzymaly mrozów ....

PostNapisane: 25 sty 2010 11:48:40
przez Tomkoski
Polecam opcję 2.

Re: napedy nie przytrzymaly mrozów ....

PostNapisane: 17 lut 2010 15:18:49
przez ttoby
mrozy odpuscily .... napedy odpuscily ....

narazie odpukac nie widze zeby cieklo ... ( moze nie wcale ... ale nie tak jak bylo)

heh ... wiec poki co OK ... ale no teraz pewnie inne rzeczy wyskocza .... :P moja frota juz tak ma ... :D

Re: napedy nie przytrzymaly mrozów ....

PostNapisane: 17 lut 2010 16:48:04
przez ijido
no chyba że wyciekł cały olej i już nie ma co wyciekać...

Re: napedy nie przytrzymaly mrozów ....

PostNapisane: 18 lut 2010 07:46:06
przez nightman
ttoby, nie dodam niczego oryginalnego do ogółu tematu, jednak mimo że z wyciekami się unormowało pamiętaj że za kilka miesięcy zmina wróci i znów będzesz się wq...denerwował.
Z doświadczenia widze że auta mają jedną wadę ( frotka jokoś tak w szczególności ), jak dbasz i poprawiasz to zawiezie wszędziem gdzie oczy poniosą, jak odpuścisz i olejesz poprawki to potrafi spierdzielić się w najmniej oczekiwanym momencie i w najnieodpowiedniejszej chwili....
Czy to zemsta? złośliwość rzeczy martwych? - nie mam pojęcia ale tak to już jakoś jest.

Co do wariantu 1 lub 2 - faktycznie 2 ciekawszy, pytanie tylko czy zdążysz...

Re: napedy nie przytrzymaly mrozów ....

PostNapisane: 18 lut 2010 10:28:24
przez FROTERKA
ttoby napisał(a):
1. Dolewac wszystkie ubytki i na bierzaco robic poprawki wszystkich wystepujacych usterek ...
2. pozyczyc troche kasy i zrobic raz a dobrze cala frotke .... ( mam tu na mysli generany przeglad i naprawe wszystkiego ... tak zeby pare latek pojezdzic i nie zagladac do niej wogole ...) co o tym myslicie ??

Mam podobny dylemat, ale (nie chcę Cię martwić) mamy stare samochody i moim skromnym zdaniem, nie jest możliwym zrobienie gruntownego remontu, żeby przez parę lat nie zaglądać. Zwłaszcza, że najczęściej wymieniamy na zamiennki a nie oryginalne części. Mój mąż się łudzi, że można taką operację przeprowadzić ja jednak skłaniam się ku opcji nr 1. Większy przegląd jedynie przed większym wyjazdem.

Re: napedy nie przytrzymaly mrozów ....

PostNapisane: 18 lut 2010 11:22:42
przez jrzeuski
Też uważam, że opcja 2 to wywalanie forsy w błoto. W tak wiekowych samochodach opłaca się jedynie utrzymywanie stanu "aby jeździł". Inwestowanie większych kwot w poważniejszy remont skończy się tylko tym, że wymienisz części, które dałyby radę spokojnie polatać w aucie jeszcze parę lat a zepsuje się to, czego akurat nie tknąłeś i trzeba będzie znaleźć kasę na kolejną naprawę. W kilkunastoletnim samochodzie może zepsuć się dosłownie wszystko i to praktycznie w każdej chwili. Kupując taki samochód trzeba być tego świadomym i zaakceptować ryzyko. A co jak będzie dzwon i się okaże, że naprawa jest droższa niż kupno kolejnego auta? Forsa włożona w remont przepadnie.

Od kiedy kupiłem Frotę cieknie pompa wspomagania kierownicy. Dolewanie oleju kosztuje mnie ok. 25zł/rok. Uważasz, że opłaca się to naprawiać? Z miski olejowej i spod pokrywy zaworów też cieknie olej, ale dolanie litra oleju na rok kosztuje kilkanaście złotych, więc nie chce mi się bawić w uszczelnianie. Tym bardziej, że i tak olej trzeba czasami wymieniać, więc jak wycieka sam to dolewając świeżego wydłużam okres pomiędzy wymianami. Naprawiam tylko to, co uniemożliwia mi jazdę (w ostatnich miesiącach: pompa wody, jeden z przewodów paliwowych, wał przedni, sprzęgiełka). Reszta czeka aż zdechnie na dobre, bo nie widzę sensu inwestowania w starego grata.

No, ale to mój osobisty pogląd na motoryzację. Wiem, że są ludzie, którzy dbają o samochody: pilnują terminów wymian i przeglądów, woskują lakier, itd. Nie rozumiem tego, ale i nie krytykuję :mrgreen:

Re: napedy nie przytrzymaly mrozów ....

PostNapisane: 18 lut 2010 11:39:13
przez nightman
jrzeuski napisał(a):Wiem, że są ludzie, którzy dbają o samochody: pilnują terminów wymian i przeglądów, woskują lakier, itd. Nie rozumiem tego, ale i nie krytykuję :mrgreen:

Obrazek

Re: napedy nie przytrzymaly mrozów ....

PostNapisane: 18 lut 2010 16:04:48
przez oposs
jrzeuski napisał(a):W tak wiekowych samochodach opłaca się jedynie utrzymywanie stanu "aby jeździł"

:roll: pozostaje tylko miec nadzieje ze utrzymujesz pozostale stany: "aby skrecal", "aby hamowal" i inne takie tam...