Gadałem wczoraj wieczorem z mechanikiem który robi samochód mojemu wujkowi. Po prostu pojechałem z wujkiem fronterką bo musiał coś tam zobaczyć. Wymieniane ma całe sanki, tuleje wahacze itp. w toyotce RAV 4
Od słowa do słowa, gość pokazywał nam swój nowy samochód (ogromny silnik, v10 twinturbo), gadał coś że będzie wymieniał olej w skrzyni na dnaich. No to ja mówię że też planuje w mojej wymienić olej w skrzyni. Gościu do mnie "a robiłes to kiedyś?" Mówię "no nie, ale to nic skomplikowanego". No to mirek mechanik aż czerwony się zrobił i gadał pierdoły w stylu "lepiej tego nie rób bo skrzynia się rozpierdoli całkiem!"
Gadał że wymieniał kiedyś w identycznej frocie olej w skrzyni i cała skrzynia siadła po przejechaniu 50km. Kupił ze swoich pieniędzy używaną skrzynię i ona też nie działała i wykłócał się z klientem że nie zrobi mu tego. Od tamtego czasu jak widzi frontere to ma pianę w ustach haha
Mówię mu że to pewnie wina oleju, bo trzeba kupić porządny olej dexron III a on pewnie dwójkę zalał. To rzucał się że on ma najlepsze oleje i
"NIE WIEM CZY WIESZ, ALE TUTAJ NIE LEJE SIE ZWYKŁEGO CZERWONEGO OLEJU TYLKO ŻÓŁTY"Tym mnie zdziwił. Bo z tego co się orientuję to valvoline dex/merc który spełnia normę Dexron III jest koloru czerwonego. Taki właśnie olej chciałem zakupić i teraz zacząłem się zastanawiać
Wczoraj przyszedł do mnie zestaw uszczelki i filtr oleju do skrzyni, powinienem się zaopatrzyć jeszcze w jakieś podkładki czy coś? Jak to tam wygląda po rozkręceniu? Planuję się za to zabrać w majówkę.