[A] Nie mogę jeździć do tyłu po wizycie u mechanika?

Witam...
Kupiłem właśnie auto i pojechałem do mechanika zrobić podstawy które robi się po zakupie auta. Poniżej wyszczególniam co było robione. Od zakupu do pojechania do mechanika zrobiłem prawie 1000 km. Pochwaliłem się znajomym, jeździłem trochę po bezdrożach ale żadnego "tyrania" tylko tak trochę dla frajdy. Wszystko było ok. Napędy były dobre, nic nie szarpało, nic nie stukało. Po prostu super. Po wyjechaniu od mechanika praca silnika rzeczywiście się poprawiła ale jak mi się zdawało było coś nie tak w zawieszeniu. Na samym początku coś skrzypiało a bardziej "ćwierkało" tak na ucho w lewym przodzie. Przyjąłem że są to nowe części to muszą się dotrzeć. Jednak po parunastu kilometrach każde naciśnięcie hamulca zaczęło powodować takie nazwijmy puknięcie gdzieś z przodu. Początkowo przyjąłem że pewnie jest coś luźne i zaraz po niedzieli pojadę z powrotem do warsztatu aby sprawdzili. Natomiast najgorsze było przede mną. Po kilku cofnięciach (wyjazd z parkingu) przy cofaniu zauważyłem że autem strasznie szarpie gdy hamuję. Było coraz gorzej i gorzej. Teraz praktycznie w ogóle nie mogę jechać do tyłu (nawet bez hamowania) bo czuję straszny opór a gdy jadę do przodu to przy każdym naduszeniu pedału hamulca występuje porządne stuknięcie. Występuje ono także gdy lewym przednim kołem najadę na jakąś trochę większą nierówność na drodze (asfaltowej).
Oto co było robione:
- wymiana - obie linki hamulca ręcznego
- wymiana - łączniki stabilizatora
- wymiana - górne sworznie wahaczy
- filtr, oleje i inne bajery nie związane z zawieszeniem
Czy macie jakieś koncepcje co się dzieje? Czy przy takiej naprawie mechanik mógł coś zepsuć? I co zepsuć?
Czy może to być problem z wałami albo sprzęgiełkami? Jak bardzo mam się bać odchudzenia portfela?
Oczywiście pojadę do tech mechanika ale przed wizytą chciał bym być mądrzejszy dlatego proszę Was o porady.
Pozdrawiam
Kupiłem właśnie auto i pojechałem do mechanika zrobić podstawy które robi się po zakupie auta. Poniżej wyszczególniam co było robione. Od zakupu do pojechania do mechanika zrobiłem prawie 1000 km. Pochwaliłem się znajomym, jeździłem trochę po bezdrożach ale żadnego "tyrania" tylko tak trochę dla frajdy. Wszystko było ok. Napędy były dobre, nic nie szarpało, nic nie stukało. Po prostu super. Po wyjechaniu od mechanika praca silnika rzeczywiście się poprawiła ale jak mi się zdawało było coś nie tak w zawieszeniu. Na samym początku coś skrzypiało a bardziej "ćwierkało" tak na ucho w lewym przodzie. Przyjąłem że są to nowe części to muszą się dotrzeć. Jednak po parunastu kilometrach każde naciśnięcie hamulca zaczęło powodować takie nazwijmy puknięcie gdzieś z przodu. Początkowo przyjąłem że pewnie jest coś luźne i zaraz po niedzieli pojadę z powrotem do warsztatu aby sprawdzili. Natomiast najgorsze było przede mną. Po kilku cofnięciach (wyjazd z parkingu) przy cofaniu zauważyłem że autem strasznie szarpie gdy hamuję. Było coraz gorzej i gorzej. Teraz praktycznie w ogóle nie mogę jechać do tyłu (nawet bez hamowania) bo czuję straszny opór a gdy jadę do przodu to przy każdym naduszeniu pedału hamulca występuje porządne stuknięcie. Występuje ono także gdy lewym przednim kołem najadę na jakąś trochę większą nierówność na drodze (asfaltowej).
Oto co było robione:
- wymiana - obie linki hamulca ręcznego
- wymiana - łączniki stabilizatora
- wymiana - górne sworznie wahaczy
- filtr, oleje i inne bajery nie związane z zawieszeniem
Czy macie jakieś koncepcje co się dzieje? Czy przy takiej naprawie mechanik mógł coś zepsuć? I co zepsuć?
Czy może to być problem z wałami albo sprzęgiełkami? Jak bardzo mam się bać odchudzenia portfela?
Oczywiście pojadę do tech mechanika ale przed wizytą chciał bym być mądrzejszy dlatego proszę Was o porady.
Pozdrawiam