Może i opon najodpowiedniejszych nie miałeś, ale mówiłem Ci, że wjedziesz i kopara mi nie opadła. Moja frontera to był najlepszy samochód używany jaki miałem, a pisząc to mam na myśli swój konkretny egzemplarz nie katowany, serwisowany, bezwypadkowy, który mnie nie zawiódł i nie drenował kieszeni częstymi i/lub kosztownymi naprawami.flowers napisał(a): Mogą to potwierdzić Opoos, Duchu i Adam i jeszcze jeden kolega Ducha i im koparka opadłaTo jest tylko moje zdanie.[/
Mam nadzieje
Ja się ze Struną zgadzam - patrzy realnie. Od Ciebie powiało fanatyzmem. I nie musisz bronić "dobrego imienia" frontery, jak ks. Kordecki Jasnej bronił Częstochowy.flowers napisał(a):To jest tylko moje zdanie.[/
Mam nadzieje
Ja sobie zdaję sprawę z tego, że frontera miała być SUV-em, kiedy jeszcze SUV-ów nie było, czyli autem rekreacyjnym. Tak jak budowano auta w latach 80-ych tak zrobiono fronterę. Obecnie to,że frontera ma ramę i reduktor ustawiło ją w szeregu aut terenowych, bo wiele nowych "terenówek" jest znacznie delikatniejsza od naszych frot. Kto dziś powie, że honda CRV to terenówka. Taką CRV-ałką kiedyś była Frontera. Dla mnie frota jest o wiele bardziej cywilizowana od GR-ów, Samurajów, Defenderów, UAZ-ów, które są jednak siermiężne.
Zauważcie, ze we Fronterze w kabinie i w bagażniku nie ma ani kawałka gołej blachy. Nie ma też tzw. cykorłapki przed pasażerem. Dlaczego?
Służby mundurowe czy to wojskowe czy graniczne, leśne nie używały Fronter (w Straży Pożarnej i w niektórych policjach rzadko ale były wykorzystywane) Dlaczego?
Bo to SUV, który ma wszyskie SUV-y pod sobą tak nisko, że jest terenówką.
Sport Utility Vechicle - mnie to nie obraża.